niedziela, 18 marca 2012

Game 45 vs. New Jersey Nets



Kolejne zwycięstwo! Kolejne rodzące się w bólach! Największym wydarzeniem dla mnie był jednak powrót Jasona Smitha. Wreszcie ktoś ozdrowiał w Nowym Orleanie! Ewidentnie lepiej im idzie gra poza domem, no i w końcu wygrali z przeciętną drużyną, ale z All-Starem. Nie do pomyślenia byłby taki bilans w Nowym Orleanie, nawet gdy na parkiecie byłby sam Chris Paul. Dla New Jersey to norma. Czekam na ich przenosiny na Brooklyn, szkoda, że zmieniają nazwę. A HORNETS SIĘ NIGDZIE NIE RUSZAJĄ! W meczu zadebiutował Gerald Wallace i jak przystało na mega atletycznego zawodnika rozpoczął podbijanie Newark od alley-oppa. Niestety nie pomógł swojej nowej drużynie i projekt tankowanie w New Jersey uważam oficjalnie za rozpoczęty. WRESZCIE Hornets zanotowali comeback, WRESZCIE Hornets przekroczyli granicę 100 punktów, WRESZCIE Hornets wygrali mecz przegrywając połowę! WOW! Jarret Jack dał główny sygnał, że można ten mecz wygrać, trafiając trójkę na pierwsze prowadzenie Hornets od dłuższego czasu. 95-94. Nets nie zdobyli punktów w ostatnich dwóch minutach spotkania. BEE D! JJ2 w całym meczu miał 16 punktów (6/14, słabo spod kosza), 6 asyst i 5 zbiórek. Belinelli po raz czwarty w tym sezonie osiągnął barierę 20 punktów. Trafił aż cztery trójki, w tym tą najważniejszą, po której aż podskoczyłem (KRUL MAKARONUW)!!!. Czuł się pewnie trzymając piłkę w tych ostatnich sekundach i dobrze! Ayon końcówkę meczu przesiedział, bo coach Williams stwierdził, że Lance Thomas będzie wydatniejszy w ofensywie. Dlatego tylko otarł się o double-double, ale za to zaczął się świetnie zastawiać pod koszem i grał świetny defence na tyłku Kim Kardashian Krisie. 9 punktów (reverse A JAK! chyba założył szkołę reversa im. JUKATAŃSKIEGO KRULA i naucza Kamana i Henry'ego tych wybornych zagrań)  i 8 zbiórek, a do tego 3 tradycyjne asysty. Ariza zaliczył kolejne spotkanie w tym sezonie z G-Forcem i skutecznie wyłączył się z nim z gry. 10 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst od najlepszego all aroundera w drużynie. Chris Kaman zagrał bardzo przyzwoite zawody, nie rzucał byle czym, jednak zebrał tylko 2 piłki w 29 minut gry. Do tego został okradziony z jednej trójki, którą trafił w ostatniej minucie meczu. To byłaby jego pierwsza próba w tym sezonie i pierwsza celna. Panowie z CST mówili nawet, że cieszy się, jakby były to jego urodziny. Bestialsko sprowadzony na ziemie zdobył 20 punktów i stracił 4 piłki. Po długiej nieobecności wrócił WRESZCIE Jason Smith. Rozpoczął od wsadu, skończył ze skutecznością 3/9. Zdobył 6 punktów i zebrał 5 piłek. TĘSKNIŁEM! Vasquez to najlepszy producent radarów z Wenezueli. Gość widzi wszystko. Gdy tylko ma sposobność podania robi to. W 20 minut gry 9 asyst (parę pięknych podań, szczególnie do Thomasa), 6 punktów i 5 zbiórek. Lance Thomas był bardzo aktywny, prawie każdą swoją akcje kończył wsadem z góry. 10 punktów i 3 zbiórki. Aminu i Henry tym razem cichutko. Razem zdobyli 6 punktów i zebrali 4 piłki. Nie zagrał Jeff Foote, a przy wracającym niedługo Carlu Landrym pewnie nie przedłużą z nim kontraktu. Po stronie NJN do gry wrócił Deron Williams, ale nie pomógł drużynie, a nawet przeszkodził. Oddał aż 24 rzuty z czego tylko 9 znalazło swoją drogę do kosza, sporo nietrafionych lay-upów. BUNT?(LOL) 20 punktów i 12 asyst od All-Stara. MarShon Brooks to Tyler, the Creator, świetny rookie. Ciekawe jak łączy rapowanie w OFWGKTA i granie w NBA. 10 punktów od niego, po paru ładnych penetracjach. Shelden Williams to dowódca statku kosmicznego z jakiegoś serialu fantastycznego. Tak dziwnej głowy nie widziałem nigdy. ZIEMIANIE, PRZYBYWAMY W POKOJU! PROSZĘ NIE PANIKOWAĆ! Niestety gracze Hornets czasem panikowali na jego widok i puszczali go łatwo pod kosz. 7 punktów i 6 zbiórek od gracza, który cały czas musi zastępować Brooka Lopeza i który nie ma łatwo. Wallace debiutu nie zaliczy do udanych. 11 punktów (3/9) i 3 bloki, straty, asysty i zbiórki. Tęskni za starym numerem, a teraz gra z frajerską 45. Kris ex Kardashian Humphries zdobył 8 punktów i zebrał aż 16 piłek. Jedna z jego dobitek nie znalazła się w TOP10 i jest to jawną kpiną. Ciekawe czemu znalazł się tam 'rookie' Hayward? BEKA NA GŁOS! Z ławki przegorący był Anthony Morrow. Mało brakowało, a wcieliłby się w kata Hornets, tego samego, którym był Roger Mason Jr. 20 punktów z ławki, trafione wszystkie cztery trójki. Dziwne było to, że cały czas miał tak dużo miejsca na rzut... Gerald Green starał się jak mógł, skakał najwyżej ze wszystkich i zdobył aż 16 punktów z ławki i miał 2 bloki w tym jeden kosmiczny z 30 piętra Pałacu Kultury i mimo iż otarł się o goaltending to powinien być w TOP3. BEKA NA GŁOS. Mimo tak dużej pomocy rezerwowych Nets się nie udało, nie potrafili utrzymać 12 punktowego prowadzenia przed 4q. Petro i kolejny z Williamsów, Jordan dupy nie urwali, a Jerry Smith zagrał swoje drugie spotkanie w życiu w NBA. Tak, Jerry Smith, nic ciekawego. Cieszy bardzo determinacja, potrafili coś zrobić i udowodnić, że nie grają o porażki. Cieszą szczególnie trójki (8/16), osobiste (92% 12/13) i asystowane rzuty. 29 z 41 FG było poprzedzanych asystą. Czas na odrobinkę dłuższą przerwę, bo następny mecz dopiero 21 marca. Coraz bliżej też mecz z Clippersami. JARANDO!!! I na koniec BEKA Z BIAŁEGO KOMENTARZA, gdyż mecz musiałem oglądać z tym słabiutkim komentarzem. CST widziałem tylko na początek i na koniec... Z Clippsami MUSZOM BYĆ!

MVP: Włoch mafiozo, czyżby pobudka?
Najlepszy występ z ławki: Oleję Morrowa, Greena, a nie oleje Vasqueza. Mistrz podania!
Najsłabszy występ: Ostatnie dwie minuty w wykonaniu NJN.
Gwizdki: Parę razy wątpliwości miałem, czyli po trójce Kamana i po bloku Greena. Poza tym spoko.
Krajobraz po CP3: Coraz bliżej święta! Coraz bliżej święta! Paul wygrał mecz z Rockets, ale z Hornets nie da rady!

1 komentarz:

  1. mecz warty był wstania w nocy szkoda tylko ze tak trudno było ogarnąć jakiegoś streama

    OdpowiedzUsuń