środa, 17 sierpnia 2011

OKS - Pogoń

Już na wstępie zaznaczam, że OKS wygrał z ogórkami 1-0 a bramkę na wagę zwycięstwa strzelił w 108 minucie dogrywki Michał Świderski. Był to dopiero mój pierwszy obejrzany mecz w tym sezonie, gdyż nie było mnie w Olsztynie, kiedy odbywały się poprzednie mecze. Po losowaniu i wylosowaniu Pogoni miałem nadzieję, że do mojego miasta przyjedzie choć część podstawowego składu z Edim Andradiną na czele, jednak ten pseudotrener Salas Kutas zabrał głównie rezerwy i miał w dupie swoich kibiców, którzy stawili się na meczu w całkiem licznej grupce, ale zbojkotowali mecz po pierwszej połowie. Mecz stał na całkiem niezłym poziomie. Sędzia w MIARĘ się spisał, bo co to za sędzia który nie jest kutasem? No kto mi powie. Świderski w dogrywce podymał całą obronę paprykarzy i wpakował cud brameczkę. Szczęście, że nie było karnych, bo chyba musiałbym wyjść ze stadionu. Moje nerwy by tego nie wytrzymały. Suchy latał jak opętany i znów był najlepszym zawodnikiem zespołu. Trochę szok był, że Erwin van der Sak zaczął mecz w pierwszym składzie, ale w końcu obronił jedną setkę także SPOKÓJ. Teraz przyjeżdża jakaś drużyna z ekstraklasy. Oby Legia, oby Legia oby LEGIA TE ZŁAMASY! Wracając do domu miałem zdarte gardło na maksa, ale nie zawsze rzucam mięsem na meczach. Dziś trzeba było. Robert Dziuba, chyba trener bramkarzy. Winowajca. Siwy złamas. Środkowy palec dla tego pacjenta. Ma wyrysowany kwadrat po którym może się poruszać to niech go pilnuje, a nie świruje pawiana przy linii bocznej. Jeszcze wiadro rozwalił. ODKUPUJESZ FRAJERZE LISIE FARBOWANY! 1/16 błagam Legia!