Strasznie się zapuściłem i kajam się z tego powodu... Nie obejrzałem TRZECH meczy z rzędu na żywo... coś się stało nieprawdopodobnego w moim życiu :D. I to jakich meczy... Lakers, Memphis i Heat. Postaram się już być ze wszystkim na bieżąco (choć znów ciężko może być z oglądaniem Oklahomy, ale...) i niedługo dodać notkę co myślę o tych całych Pelikankach.
Zaczęli jak nigdy, skończyli jak zawsze. Czyli wiadomo, start marzenie, po pierwszej kwarcie nawet prowadzili. Wysocy z Hornets odwalali całą robotę, bo i Lopez i Anderson i Smith zagrali bardzo przyzwoicie i korzystali z tego, że Heat wysokimi nie stoją. Niestety, wysokimi nie stoją, ale nadal grają tam LeBron, Wade i Bosh.
Po pierwszej kwarcie mieliśmy co ciekawe kwartę drugą. I się zaczęła ucieczka. Ornety nie sprzedały skóry jednak taniutko. Mieli szansę w samej końcówce zbliżyć się na 6 punktów. Mieli na to szansę w 3 kolejnych akcjach. Niestety, czegoś tam zabrakło. Być może Mewy kochanej, która już na Washington ma być gotowa. Czekam zatem.
PRZEJŚCIE
HENRY - Tej nocy jednak dużo gorzej. LeBron to za wysoka półka. No, ale Monty nadal na niego stawia.
ANDERSON - Nie może tak forsować, że daje się blokować, gdy rzuca z dystansu... Więcej zastrzeżeń nie mam, choć grając przeciw lepszym PF powinien bardziej uważać na faule, żeby zbyt szybko nie zlatywać. Były momenty gdy był potrzebny, a siedział za faule.
LOPEZ - Komentatorzy nazwali go Ryanem Lopezem. Ciekawe. Czy jest trzeci brat L.? RoLo zagrał przyzwoicie, mądrze dostawał piłki pod kosz, gdzie wyrastał nad Haslema czy Bosha. Blisko meczu 20-10. Czyżby ideał był blisko?
MASON - Przynajmniej nie spudłował jeszcze żadnego osobistego w tym sezonie... tym się pocieszam...
VASQUEZ - Naczelny optymista w drużynie. Chciał wyfaulować chyba całe Miami... Ostatnio jakby się zaciął i boi się rzucać, nie ma tego błysku... No i niby tylko 7 asyst, a sam naliczyłem z 20... Oszukujo...
ANDERSON - Nie może tak forsować, że daje się blokować, gdy rzuca z dystansu... Więcej zastrzeżeń nie mam, choć grając przeciw lepszym PF powinien bardziej uważać na faule, żeby zbyt szybko nie zlatywać. Były momenty gdy był potrzebny, a siedział za faule.
LOPEZ - Komentatorzy nazwali go Ryanem Lopezem. Ciekawe. Czy jest trzeci brat L.? RoLo zagrał przyzwoicie, mądrze dostawał piłki pod kosz, gdzie wyrastał nad Haslema czy Bosha. Blisko meczu 20-10. Czyżby ideał był blisko?
MASON - Przynajmniej nie spudłował jeszcze żadnego osobistego w tym sezonie... tym się pocieszam...
VASQUEZ - Naczelny optymista w drużynie. Chciał wyfaulować chyba całe Miami... Ostatnio jakby się zaciął i boi się rzucać, nie ma tego błysku... No i niby tylko 7 asyst, a sam naliczyłem z 20... Oszukujo...
MILLER - Monty tak go już ceni za defensywę, że wpuścił go już w połowie pierwszej kwarty. No i dostał arcytrudne zadanie. Zdarzały się mu błędy, czasem się nie wyrabiał, ale miał swoje chwile i ze dwa razy zmusił LBJ do błędu (choć częściej gwizdano mu faule). Przeskoczył już Aminu i Henry'ego?
SMITH - Oby bloki zostały dołożone do jego repertuaru już na stałe. Ten na Boshu pierwsza klasa, ale niestety zabrakło miejsca w TOP10... No i tym razem mid-range spoko, pod koszem już gorzej.
AMINU - Co takiego Aminu zrobił, że teraz tak dużo ma za uszami. Tej nocy zagrał tylko 8 minut, ale na LBJ się nie sprawdził. Przecież od tak grać się nie oduczył. I do tego, grając z drugim garniturem nie wyglądał zbyt ciekawie. On jest potrzebny najbardziej na samym początku!
SMITH - Oby bloki zostały dołożone do jego repertuaru już na stałe. Ten na Boshu pierwsza klasa, ale niestety zabrakło miejsca w TOP10... No i tym razem mid-range spoko, pod koszem już gorzej.
AMINU - Co takiego Aminu zrobił, że teraz tak dużo ma za uszami. Tej nocy zagrał tylko 8 minut, ale na LBJ się nie sprawdził. Przecież od tak grać się nie oduczył. I do tego, grając z drugim garniturem nie wyglądał zbyt ciekawie. On jest potrzebny najbardziej na samym początku!
THOMAS - Wszędzie go pełno, jak zawsze, ale tej nocy bez większego skutku...
RIVERS - Miał ciekawy matchup z Ray Ray'em, który zna Doca bardzo dobrze. No i samego Riversa ogląda się już dużo lepiej. Już rzuci z dystansu po koźle i choć nie trafia, to i tak jest to jakiś progres. Czuje na plecach oddech Gordonka, który zaraz (za parę lat pewnie) wróci.
ROBERTS - Ciekawie się ogląda, gdy gra na boisku razem z Generałem, ale tej nocy poza trójką na koniec kwarty nie prezentował się zbyt specjalnie. Może dlatego, że w Niemczech grał z Johannesem Richterem, czy z Bostjanem Nachbarem, a nie z LeBronem. I w pełni propsowane te dwa steale z rzędu na Królu.
RIVERS - Miał ciekawy matchup z Ray Ray'em, który zna Doca bardzo dobrze. No i samego Riversa ogląda się już dużo lepiej. Już rzuci z dystansu po koźle i choć nie trafia, to i tak jest to jakiś progres. Czuje na plecach oddech Gordonka, który zaraz (za parę lat pewnie) wróci.
ROBERTS - Ciekawie się ogląda, gdy gra na boisku razem z Generałem, ale tej nocy poza trójką na koniec kwarty nie prezentował się zbyt specjalnie. Może dlatego, że w Niemczech grał z Johannesem Richterem, czy z Bostjanem Nachbarem, a nie z LeBronem. I w pełni propsowane te dwa steale z rzędu na Królu.
LeBron zabił tym jednym wsadem. Do tego full opcja jak zwykle, na magicznej skuteczności. Udonis statystował jako starter. Bosh daje sobie rade na centrze, ale to jak nie trafił trzech wsadów z rzędu to coś po prostu magicznego :D. Wade to skunks i zawsze spina się na biednych Hornetsów. Mario Charmelion z Norrisem Fryzurą dzielili się czasem na PG, ale chyba lepiej wypadł Cole. Ray Raya zablokowała nawet obręcz, więc widać, że ktoś tu się starzeje. Bateryjka postał w miejscu i trafił co musiał, a biały Mike rozmienia się na drobne. Do tego Coach Spo nie wypuścił Rasha Lewisa na pojedynek ze swoją starą ekipą... Hehe.
Teraz czas na Washington i na powrót Mewuni Kochanej. Jak nie teraz, to kiedy? Emeka i Ariza WITAJCIE W DOMU!
I coś do posłuchania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz