piątek, 23 listopada 2012

Game 10 vs. Indiana Pacers



Lepszego zdjęcia nie ma, Rivers i tak ten rzut spudłował...

'Nie nie nie nie nieeeeeee...' (cytat z Toy Story). Jak można przegrać z Indianami? Przecie oni bez Collisona i Grangera wyglądają na razie tak dramatycznie słabo, że głowa mała... No, ale Hornets rozpoczęli tankowanie po jakiegoś centrzyka, bo to niedopuszczalne tracić tyle punktów i tak frajersko przegrywać mecz...

Dobrze przepowiedziałem, że nas skunksy zarzucają na śmierć trójkami. Rzucili 15, z czego większość w drugiej połowie. No dramat. KAŻDY PRZECIW HORNETS RZUCA ZA TRZY. Tym razem z 56% skutecznością... Już zacieram rączki na mecz z 76ers w przyszłości, aby Bynum mógł pokazać swoje umiejętności w tym aspekcie. Walone farty, wszystko im się udawało, a i tak optyczna przewaga była Nowego Orleanu. Fajny start, jako taka kontrola. JAKO TAKA. Co z tego, jeśli OT zaczyna się od przegrywania 10-0. MASAKRACJA.

Oczywiście mecze życia Hipcia i Dżordża, bo bez takich przypadkowych występków nie można grać z Hornets... Chyba cała liga się ustawia, żeby dopiec Lopezowi... A tak gnałem z imprezki, żeby na mecz zdążyć... Kto ustala mecze na godzinę 01.00 w nocy? Niewdzięcznicy...

Oczywiście nie zagrał Davis, co niedługo będzie normą. Dwie szklaneczki się dobrały...

PRZEJŚCIE

AMINU - Znów przeplatana z jego strony. Mecz przyzwoity, bo nie robił głupich rzeczy i nie grał z gorącą głową. DD na plus jak najbardziej, trafił nawet coś z mid-range, ale matchup z Georgem przegrany... Z kretesem.
ANDERSON - Poszedł w ślady Thomasa i także wymusił faul w ataku. Widać ta zagrywka trenowana! Ten mecz zagrany na cymes, aż szkoda, że nie rzucał więcej, a do tego poleciał za faule w OT... Brakowało go w pogoni. 
LOPEZ - Je*any marniak... A nie, przepraszam. JAKA LINIJKA 21/13/4. Niby pięknie, ale jest druga strona medalu. Skuteczność z gry 3/17 to najgorsza skuteczność we Wszechświecie. Jak Robin Lopez rzuca tyle razy, to wiedz, że nie da się tego wygrać. Podawali mu nawet w OT, pewnie dla beki. Pytanie skąd te 21 punktów? Czy Robin rzuca za 7 punktów? Otóż nie! Je*any lis był 15/17 z osobistych. Czemu nie przełożyło się to na skuteczność z gry? Aha i otarł się o TD. Został zablokowany 8 razy. NIKT W NBA JAK LOPEZ. 
VASQUEZ - Gdyby Lopez trafiał chociaż 1/654 jego podań, to Vasquez biłby na głowę Rondla. Niestety ma w drużynie tego kaleczniaka, a linijka asyst wygląda tylko przyzwoicie. 
RIVERS - Dalej boi się jump shotów. To trochę martwi, bo to miał być jeden z jego atutów. Dalej przebojowe wjazdy pod kosz, ale częściej bije głową w mur, niż coś z tego wynika...
SMITH - Fajnie, że trafiał swoje rzuty, ale kto do chu*a dał mu rzucać aż 21 razy. DWADZIEŚCIA JEDEN! Tak, to Jason Smith. Nadzieja białych. W 26 minut! Prawie co minutę rzucał LOL. 
THOMAS - Znów pokazał się w pierwszej kwarcie! Gra coraz lepiej, a i tak Monty trzymał go tylko marne pięć minutek... Oczywiście osobiste w tym czasie się odbyły. Nie ma gry bez tego. No i wymusił chyba pierwszy w sezonie ofensywny faul przeciwnika. Kłaniam się w pas.
MILLER - Cóż nasz kochany premier Leszek może zrobić w 7 minut? To nie Lance Thomas!
ROBERTS - Fajnie rzuca po pickach. Szkoda, że grał tak krótko. 
MASON - Jak zwykle stary lis za Riversa w końcówce. Niestety, SG największa bolączka... Gordon wciąż tylko w 2k.

George i wszystko jasne. Zero skilla, ciągle farci... Pierwsza połowa okrutnie słaba (część przesiedział za faule), żeby w drugiej rzucić miliard punktów. Jak żyć panie premierze?
Points 37 vs. New Orleans 11/21/12 37 vs. New Orleans 11/21/12
Field Goals Made 13 vs. New Orleans 11/21/12 13 vs. New Orleans 11/21/12
Field Goals Attempted 21 vs. New Orleans 11/21/12 21 vs. New Orleans 11/21/12
Three Point Field Goals Made 9 vs. New Orleans 11/21/12 9 vs. New Orleans 11/21/12
Three Point Field Goals Attempted 13 vs. New Orleans 11/21/12 13 vs. New Orleans 11/21/12, teraz tak jego rekordy wyglądają... West jest po prostu najlepszy w tej Indianie. Ile bym oddał za niego... I usłyszeć bezcenne 'END ŁAN' przy rzucie! George swoją drogą mecz życia, a Hipcio zablokował wszystko i wszystkich. Pierwsze TD w karierze... Cud, że skuteczność 3/12. TO BYŁ MECZ CENTRÓW! Stephenson w S5, takie gorące nazwisko, co to nie grało nic rok temu... Bieda w Indianie. Hill na PG trochę mi śmierdzi... Nie pasuje tam... Dla Greena mecz bez hajlajta to mecz stracony. Psycho T jak zwykle rozpierała energia i gonił Lopeza w osobistych. Mahinmi i DJ zupełnie niewidoczni. Oj biedna Indiana...

Sędziowanie jak zwykle po chu*u... :D Monty z technicznym musiał skończyć...Standard z tymi oszustwami, cała liga kupiona pewnie... 

Jak Davis nie wróci na piątek, to będzie dramat. Gokart zje wszystko i wszystkich. Phoenix zawsze ciężkie, a tak słabe Phoenix będzie jeszcze cięższym przeciwnikiem...



I coś do posłuchania: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz