Nie ma co się oszukiwać, nie było w tym spotkaniu nawet blisko przeciwnika. Spurs robili co chcieli, POP rozmontował obronę od tak. Nawet Monty podszedł po meczu do niego po wskazówki jakieś. San Antonio jest teraz najgorętszą drużyną w lidze, nie ma na nich mocnych. Łatwość z którą robili wszystkie rzeczy na parkiecie przerażała. U Popovicha nikt z pierwszej piątki nie grał powyżej 22 minut! Taką ma rotacje! Najdłużej w spotkaniu zagrał Capitan Jack, 25 minut, a w sumie zagrało aż 13 zawodników. Jestem takim typem, że rzadko zachwycam się grą przeciwnika, ale oglądając ten mecz szczęki szukałem na podłodze. Dla mnie główny kandydat do zwycięstwa, wydają się nie mieć słabych stron, a tej nocy rzucali 61% z gry (przez jakiś czas mieli, na początku 2q, 74 LOL) i 50% za 3. Pierwsza piątka rzuciła 46 punktów, a ławka 82. Zdaję sobie sprawę, że nie będą powtarzali tych meczy codziennie, ale Gregg wie co robi. I tu skończę wazelinkę drużyny z Teksasu, bo spuszczałbym się nad nią jeszcze parę dni pewnie. Wrócę do spraw ważnych. Eric Gordon ładnie pracuje na nowy kontrakt i cud, że Cavaliersi wygrywają swoje mecze, bo pewnie Hornets z nim mogliby zaliczyć run do PO na wschodzie teraz :). 31 punktów (niezłe rzucanie 11/19 ON FIRE TZW.), 4 asysty, 3 przechwyty i 2 zbiórki. Obrona również na wysokim poziomie, ale mnie fascynuje to, jak umie wykreować sobie pozycje do rzutu. Do tego częste wizyty na linii osobistych. I do tego zagrał drugi mecz z rzędu! WIWAT ERIC, bo rzadko ktoś z Nowego Orleanu rzuca +30! Jason Smith po potężnym bloku na Leonardzie zbił sobie kolano i siedział do końca meczu. Poza tym blokiem, zdobył 2 punkty i zebrał tylko 1 piłkę przez 15 minut. Smutne jest to, że taki bydlak zbiera tak słabo, choć tej nocy cała drużyna zbierała fatalnie (29 tylko). Ariza skupiał się na obronie, zaliczając 3 przechwyty i po nich, zdobywając wszystkie ze swoich 6 punktów. Kaman był cichy przez cały mecz. Nie szło mu, gdy próbował brać Duncana na plecy, a swój firmowy rzut wykonał dopiero w 3q. 8 punktów, 2 bloki i JEDNA zbiórka przez 25 minut. Straszne rzeczy się działy. Vasquez dziwnie dla siebie, był najlepszym zbierającym drużyny, ale znów grał bez normalnego zastępstwa (Belinelli).12 punktów, 6 zbiórek i 1 asysta. Cała drużyna miała ich tylko 11. 11 asyst w całym meczu, to tyle, ile notował mniej więcej Chris Paul sam. Ławka tego dnia dostała duże pole do popisu. I tak, Ayon zagrał nieźle w defensywie, ale w ofensywie ceglił, że aż miło. Trafił tylko swojego reversa i tak się zastanawiam, czy trafił coś innego w swojej karierze... Eee tam, może trafiać tak całe życie, oby całe życie w Nowym Orleanie. 4 punkty, 6 zbiórek i 2 asysty. Nawet zorganizowali dla niego wieczór z muzyką hiszpańską. MUCZOS GRACIAS. Belinelli jako PG grał raczej jako SG, bo o rozgrywaniu z jego strony raczej powiedzieć nie można. Ale zagrał tak, jak cały czas wyobrażałem sobie, że będzie grał z ławki. 15 punktów, 2 zbiórki i 2 przechwyty. Szkoda tylko, że sępił piłki na kontrataku 3 vs.1, nie chciał podać Gordonowi. Rywalizacja? Hehehe, mimo wszystko, KRUL MAKARON Z ŁAWKI. Henry wszystkim dookoła przypomina kopie Gordona. Coś w tym jest. 8 punktów i 3 zbiórki i nieustanna walka z Belinellim o przyszły rok. Aminu moim zdaniem mógł grać dużo dłużej, ale jakoś Monty jest temu niechętny i nie odbiera ostatnio moich telefonów. 4 punkty i 2 asysty od Chiefa. Lance Thomas w 11 minut nie zrobił nic, a teraz musi korzystać z każdej okazji gry. Landry wszedł i od razu obrał kierunek 'linia rzutów osobistych'. 7 z 13 punktów stamtąd. Do tego 6 zbiórek i flagrant1 faul. Teraz flagranty rozdają na lewo i prawo, co jest przykre, bo faul nie był ostry. Jarret Jack znów znalazł się poza grą i widać nie po drodze mu z Erickiem. O San Antonio to wypowiem się chyba w samych superlatywach. Z pierwszej piątki wykazał się tylko Timmy, bo reszta nie musiała. Przed PO taka sytuacja to skarb. Duncan zdobył 19 punktów, 6 zbiórek, 2 przechwyty, asysty i bloki. W 20 minut z gry. Forma jest. Parker raz padając na ziemie tak wystraszył Popa, że ten trzymał do już do końca. 7 punktów i 6 asyst. Jak zwykle, olbrzymia łatwość wchodzenia pod kosz. Green 5 punktów i 2 asysty. Kawhi zaliczył SOLIDNY FEST plakacik na Kamanie, którego zabrakło w WIECZNEJ BECE, czyli top10. Gość ma tak duże dłonie, że nie widziałem jeszcze, jakby gubił piłkę po koźle. Po prostu to nie jest możliwe. 6 punktów i 4 zbiórki od rookiego. Blair solidnie, jak zawsze przeciwko Hornetsom. 9 punktów (raz rzucił w tył tablicy LOL) i 3 zbiórki. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o pierwszy skład. Robi wrażenie. Ławka to już zupełnie inna bajka. Ginobili nie nabawił się w tym meczu kolejnej kontuzji, a powinni na niego chuchać i dmuchać. 14 punktów i 4 asysty (jedna przekozacka, jest w topce). Matt Bonner i Boris Diaw przez jakiś czas tworzyli siłę podkoszową Spurs i aż dziw bierze, że dwa grubaski sobie poradziły. Skutecznie odcinali wszystko, co działo się pod koszem, mimo iż nie straszą warunkami. Rudolf miał 5 punktów i 3 zbiórki i cud, że nie wstrzelił się zza łuku. Boris jako rezerwowy daje dużo dobrego po dwóch stronach parkietu. 6 punktów i 4 zbiórki od byłego gracza Bobcats. Capt. Jack w San Antonio czuje się jak ryba w wodzie, nie strzela fochów. 13 punktów i 7 zbiórek. Arcyważne ogniwo z ławki. Patty Mills ma najlepsze imię w całej lidze i ciesze się, że znalazł w końcu drużynę. Jest dużo lepszym rozwiązaniem, niż był Cory Joseph. 14 punktów, 4 asysty i 2 przechwyty. Zagraniami porywał publikę. Gary Neal miał 13 punktów (mid-range do perfekcji) i 4 asysty. Dziwne jest to, co napisał po meczu na twitterze.
Ogólnie beka :).
Mistrz Splinter ma ograniczane minuty, Pop chce mieć wszystkich sprawnych na PO. 10 punktów i 4 zbiórki od świetnego Brazylijczyka. James Anderson grał już wtedy, gdy wszystko się rozstrzygnęło. 7 punktów od niego. Teraz bez odpoczynku czas na mecz back-2-back z Minnesotą. Trzeba wygrać, po prostu trzeba! Cavs uciekli, Wizards i tak Nowego Orleanu nie dogonią, ale parę drużyn może Timberwolves przeskoczyć. OBY. Na koniec propsy dla hali w San Antonio w której usłyszałem 'Mind Your Manners' od Chiddy'ego! Oraz oczywiście dla komentarza CST. Rozmawiali o kwestii zderzeń kolanami między zawodnikami. Beka niemożebna! To trzeba usłyszeć ;).
MVP: Cała ławka Spurs. Ogólnie cała drużyna, na czele z trenerem i masażystą.
Najlepszy występ z ławki:
Najsłabszy występ: Chris Kaman, cienizna, cienizna... Raził nieporadnością. Równowaga dla Gordona, te spudłowane layupy spod kosza... tankowanie jednak :).
Gwizdki: Trochę taryfy ulgowej dla SAS, ale przy takim wyniku nie czuję urazy.
Krajobraz po CP3: Potrzeba asyst i to natychmiast!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz