czwartek, 16 lutego 2012

Game 29 vs. Milwaukee Bucks



WOW, drugie zwycięstwo z rzędu! Coś nieprawdopodobnego, jednak można. Hornets tym spotkaniem rozpoczęli sześcio-meczowe tournée wyjazdowe. Najdłuższe w tym sezonie. Rozpoczęli to dobrze, najlepiej jak mogli. Magia koszulek Mardi Gras DZIAŁA FEST! Nowy Orlean prowadził w trzeciej kwarcie nawet 13 punktami, ale przyszło rozluźnionko na przedłomie 3/4 i run gospodarzy 12-0. Wiadomo, thriller trzeba było zrobić! Jak dobrze, że zbierali w ofensywie w tych ostatnich akcjach... UFF. Ostatecznie skończyło się trzypunktową przewagą i dobrymi nastrojami. Najlepszy nastrój musiał mieć Marco Belinelli, który rozegrał najlepszy mecz w sezonie. Trafił rekordowe w karierze sześć trójek (na siedem!) i skończył mecz z dorobkiem 22 punktów, 4 zbiórek i 2 asyst. WOW MARCO, w Nowym Orleanie to by latały flagi dookoła! STAY HOT! Raz co połamał kostki Dunleavy'emu. DZIE LECISZ! Ariza jak zwykle, SWOJE GRA (46 minut!)! 14 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty (po świetnych penetracjach, Trevor ma oczy WSZĘDZIE), 2 przechwyty i 2 bloki. Kaman tym razem na kiepskiej skuteczności (8/23), ale zanotował double-double. 18 punktów i 10 zbiórek, wraz z czterema stratami. AYON to przegość, pierwsze double-double w karierze. 12 punktów i 12 zbiórek (4 w ofensywie, ważne, zbiera nawet na leżąco, ahh ta meksykańska magia!), a do tego 3 przechwyty, w tym jeden, który rozstrzygnął ten mecz. MEKSYK CIĘ KOCHA! OLSZTYN TEŻ! Vasquez miał od początku kłopoty z faulami i zagrał najkrócej z pierwszej piątki. Przyzwoite 6 punktów i 7 asyst w 26 minut. Aminu podobnie do Generała grał zbyt agresywnie, łapał szybkie faule, zdobył tylko 3 punkty i zebrał 4 piłki, ale jak zawsze pozostawił dobre wrażenie. Lance Thomas to już standard. Gość wywalczył sobie kolejny 10 dniowy kontrakt. Wszedł na 2 minuty, zaliczył dobitkę. To co się od niego wymaga. Sloan sporo minut, aż 22, ale krótko mówiąc dupy nie urwał. Musi ciężej pracować jeśli chce zaistnieć w tej organizacji. 3 punkty i 4 asysty. Cegiełka Henry (tak a propos, Henry'ego. MILAN ROZWALIŁ ARSENAL 4-0 WIWAT WIWAT!) musi czytać tego bloga. Tej nocy skuteczność 3/3, 6 punktów i 4 zbiórki w 13 minut. Na boisku pojawił się także kolejny zawodnik zakontraktowany na 10 dni. Solomon Jones (swoją drogą, Hornets niedługo wystawią całą dwunastkę graczy '10 dniowych') w 11 minut zagrał całkiem przyzwoicie, poza jednym air-ball'em. 6 punktów (2/2 osobiste, JARANIE KONKRET!) i 2 zbiórki. Po stronie Milwaukee najlepiej zagrał z ławki TURAS ILYASOVA. 23 punkty i 7 zbiórek od rezerwowego to niezły dorobek. Szkoda, że się obsrał, bo miał w rękach dwie piłki meczowe i nie wiedział co z nimi zrobić. Teşekkür ederim, Eğer kek! Z pierwszej piątki najlepiej zagrał Jennings, który nadal ma ten błysk w oku i gra na prawdę dobry sezon. 18 punktów (co prawda tylko 7/21) i po 3 zbiórki, asysty i przechwyty. Livingston 4 punkty w 21 minut, nic ciekawego nie pokazał, ta nieszczęsna kontuzja :( Drew Gooden miał świetny start, 4/4, a potem był tylko 1/9. W konsekwencji tylko 11 punktów i 5 zbiórek od zawodnika, który ostatnio świetnie zastępował Bogut'a, szczególnie w ofensywie. Carlos Rekino Delfino uzbierał 11 punktów, 3 przechwyty i 3 zbiórki. Luc Mbah a Moute (JEEE NIE POMYLIŁEM SIĘ!) grał krótko, jak większość pierwszego składu. Tylko 2 punkty i 3 zbiórki w 17 minut. To właśnie rezerwowi trzymali Milwaukee w grze. Poza Ilyasovą niezłe spotkanie zagrał ten białas, no jak on tam, Dunleavy. 10 punktów i 5 zbiórek, w tym trójka która przyniosła emocje. Leuer jest bestią i gdyby tylko nie spudłował tamtego wsadu, byłby na 1 miejscu w TOP10. 6 punktów i 4 zbiórki, głównie w 2 połowie. Capitan Jack zadziwiająco mało rzutów oddał w 20 minut. 2 punkty i 5 asyst w 20 minut z ławki. No właśnie, Z ŁAWKI, szkoda go... Sanders zebrał 3 piłki w ataku, a Udrih rozdał 3 asysty. Obaj bez punktów. Grał jeszcze Tobias Harris, ale niczym ciekawym się nie popisał. Nie grał za to Jon Brockman, który wolał trenować do HORSE'a. 1/6 na wyjeździe wypełnione, można powiedzieć mission complete. ALE NIE! Teraz czas zmierzyć się z WIELKIM LIN'EM. Jaranko przeokrutne! Oby Hornets byli pierwszą ekipą, która go zatrzyma! Potem życzę mu już jak najlepiej. Niech zostanie MVP, 6th man'em, rookie, coach'em, DPOTY i sam zdobędzie mistrzostwo. KOCHAM! Ważne też, aby Vasquez po raz kolejny nie złapał szybkich fauli i mógł grać przeciw Lin'owi cały czas. TĘSKNIE ZA CST NON STOP...

MVP: Goose, wiadomo, DOUBLE-double i Marco, niech mu będzie, świetny mecz!
Najlepszy występ z ławki: Herkesin bildiği, harika bir oyun.
Najsłabszy występ: Ilyasova w końcówce spotkanie, ewidentnie nie chciał wygrać. Ayıp Ersan!
Gwizdki: Bez rażących błędów, ale za szybko gwizdali na Wenezuelczyka :(
Krajobraz po CP3: Co by tu napisać, hmmmm. Wracaj Chris.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz