czwartek, 9 lutego 2012

Game 26 vs. Chicago Bulls



Blowout, blowjob, dramat, katastrofa, tankowanie. Każde słowo pasuje! Przykro się ogląda mecze, w których wypada lepiej nawet konferansjer (w tej roli Will Ferrell). 67 punktów, szczęście, że Marco trafił tamtą trójkę w ostatniej sekundzie meczu, bo byłaby kompromitacja, mecz poniżej 65 punktów... Miał nie grać Derrick Rose i w sumie tak było. Bo PO CO miał grać swoje, skoro nie było takiej potrzeby, nawet ja bym się odnalazł w rotacji Bulls. Wrócił za to Jarret Jack i co? I BRAK JARANIA, zabrał minuty Generałowi... Ze smutniejszych informacji to Hornets rozwiązali umowy z Carldell'em Johnson'em i DaJuan'em Summers'em, a podpisali z Donald'em Sloan'em. JA TEŻ NIE MAM KLUBU, PODPISZCIE MNIE! Akurat pozycja SG, akurat deficyt w klubie na tej pozycji. Zbiorę ziomków z czata zp1 i lecimy na podbój NBA, chemia w drużynie będzie i nie będziemy grali wcale gorzej od Hornets. Nowy Orlean przez blisko CZTERY minuty pierwszej kwarty nie zdobył punktu, a fani musieli stać aż tak długo. Myślę sobie, a co by było GDYBY Hornets nie zdobyli żadnego punktu przez cały mecz? Fani staliby dwie godziny...hehehe. Pisałem, że Jarret Jack wrócił? Tak, do swojej DAWNEJ dyspozycji. Skuteczność 2/11 i zawrotne 3 asysty. Powrót KRULA, król jest nagi. Ayon zanotował kolejny start i kolejne przyzwoite spotkanie. W obronie jeszcze się gubi, ale ma szybkie ręce, często wybijał piłki przeciwnikom. 6 punktów, 3 zbiórki i 2 przechwyty (z trzech całej drużyny....) w 19 minut. Pojedynek Ariza vs. Deng, czyli 'trafił swój na swego'. Dwaj spece od defensywy robili to co do nich należało, skutecznie wyłączyli się z gry. Ariza 6 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty. Deng 9 punktów, 7 zbiórek i 5 świetnych asyst, otwierających czystą drogę do kosza. Emeka nieźle, ale był mało wykorzystywany. 10 punktów i 9 zbiórek. Belinelli fatalny mecz z linii rzutów osobistych (4/8), poza tym 13 punktów. Teraz to nie ma NIKOGO na pozycji SG nominalnie poza Włochem, więc jest dramat. Z ławki świetny mecz rozegrał Chris Kaman. Świetny, ale tylko w pierwszej kwarcie. Im dalej, tym GORZEJ. 6/17 (większość w 1q) i w konsekwencji 17 punktów (12 z 16 całego składu w pierwszej kwarcie) oraz 9 zbiórek i standardowe 4 straty. CO TAM. Lance Thomas o dziwo świetnie zbiera na atakowanej desce. W 12 minut 4 zbiórki (3 off). Aminu bardzo krótko, niewidoczny. Vasquez cierpi na powrocie Jarret'a. 5 punktów, 4 asysty i 3 zbiórki w 20 minut. Henry i jego rzucane cegły to inny temat. Po stronie Chicago każdy porządnie. Rose grał tylko 22 minuty i straszył tylko nazwiskiem i tytułem MVP. 6 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek. BO PO CO SKORO NIE TRZEBA? I tak +/- na poziomie +28... Noah robił wszystko, świetna energia od zawsze na zawsze. 13 punktów i 10 zbiórek (5 w ofensywie). Boozer dalej jest plackiem, ale zdobywającym 18 punktów. Brewer to defensywna bestia, w ofensywie zupełnie inna osoba. 4 przechwyty, a piłę od Aminu po prostu sobie WZIĄŁ! Aszton Kuczer dorzucił 12 punktów z ławki, Watson kilka zabójczych cross-over'ów i kilka strat (4). Asik robił zdecydowanie za dużo. Nie był Asikiem, a ASEM. buahahahahahaha :) 8 punktów i 8 zbiórek, solidnie Kebabie! Taj Gibson jest kozakiem, kocham go i wybaczam, że tak się przejechali po Hornets. 14 punktów i 6 zbiórek. Butler, Lucas i White Mamba grali ogony, nic ciekawego. ALE TO WCIĄŻ SCAL.
-(Ja)POKAŻ PIERŚCIEŃ BRIAN
-(Brian)patrz młody
-(Ja)WOW, SZACUNEK PROSZĘ PANA. Prawdziwy?
-(Brian)nie
-(Ja)Jak to nie? Od Ormian, z ryneczku?
-(Brian) hehe nie no co ty młody, JUST KIDDIN'

Tyle o meczu, obejrzany, zapomniany jak najszybciej, ból jednak pozostał... I ten frajerski komentarz jakichś placków...

MVP: Niech stracę, AS!
Najlepszy występ z ławki: Kaman w 1q, As i Mel Taj Gibson.
Najsłabszy występ: Organizacja Hornets...
Gwizdki: Na dwie minuty prze końcem nie podyktowano faulu na Włochu. Game changing decision...
Krajobraz po CP3: ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz