poniedziałek, 18 kwietnia 2011

PO czas zacząć!

CO ZA MECZ!
Wczoraj, o jakże niecodziennej dla nas porze spotkań z Los Angeles, mieliśmy okazję obejrzeć wspaniały spektakl skazywanych na pożarcie zawodników ekipy Monciaka Williamsa, przeciw murowanym faworytom do obrony misia.
21.30 czasu polskiego z wypiekami na twarzy zasiadłem (w koszulce CP3, a jakże) przed komputerem szukając dobrych streamów, co zajęło mi chwilę, ale efekt był od początku był powalający. 12-4. CP3 przejął mecz od początku, kreując jak zawsze role playersów dookoła. Potem mecz się wyrównał, ale cały czas na minimalnym prowadzeniu byli zawodnicy ekipy z Nowego Orleanu. Pau Gasol był baaaaaardzo miękki tego dnia, ogrywany przez Landry'ego. Szkoda tylko szybkich faulów twardo grającego Emeki, bo radził sobie dobrze w defensywie przeciwko Bynum'owi. Jego zastępca, Gray zagrał naprawdę świetne zawody i mam tylko nadzieję że ta kontuzja kostki nie jest poważna. Monty powiedział, że to delikatne zwichnięcie i powinien być gotowy na najbliższy mecz, gdzie bardzo by się przydał pod 'nieobecność' Gasola i Odoma. Ariza był tylko 2-13, ale nie punktów od niego wymagaliśmy, tylko skutecznego ograniczania Bryant'a. Niestety lider LAL trzymał wciąż swój zespół w grze pakując się pod kosz i łapiąc faule. Kroku dotrzymywał mu jedynie Ron Ron, który dorzucił 16 punktów i był liderem zbiórek notując ich 11. btw. Lakersi mieli zmiażdżyć Hornetsów na deskach (co poniekąd się im udało 41-33) i wykorzystać przewagę wysokich, czego jednak nie potrafili zrobić. Paul cały mecz grał wybornie, a gdy go brakło JJ2 rozgrywał bardzo udane zawody i to pokazało jaką Nowy Orlean ma przewagę na pozycji PG. Najlepiej ujął to Trevor Ariza: “Unbelievable, single handedly took over the game at the end. That’s why he’s one of the best point guards in the NBA.”

Pierwszy mecz i od razu niespodzianka. Nie wiem czy LAL zlekceważyli Hornetsów (w RS był sweep). Jeżeli nie poprawią krycia na obwodzie, a Gasol z Odomem gdzieś znikną, to Phil Jackson może mieć poważne kłopoty z sięgnięciem po three-peat.

MVP: Chris Paul 33 pts, 14 ast, 7 reb, 4 stl w 40 minut gry,
Największe zaskoczenie: 
-Aaron Gray 12 pts, 1 stl i 1 reb w 20 minut gry,
-3 straty całej drużyny Nowego Orleanu,
-fadeaway jumper DJ Mbengi ;),
Najlepszy występ z ławki: Jarret Jack 15 pts, 5 ast i 4 reb w 22 minuty gry,
Najsłabszy występ: Pau Gasol  8 pts (2-9), 6 reb i 6 ast w 38 minut od gracza, który miał być kluczem w tej serii.
Gwizdki: poprawne, ale Kobas za często wymuszał faule, nie to co zawodnicy z NO ;)




GEAUX HORNETS!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz